Test robota sprzątającego iRobot Roomba j7+ (czy warto go kupić?)
iRobot Roomba j7+ to odkurzacz bezprzewodowy samojezdny od jednego z czołowych producentów robotów sprzątających. Czym ten model wyróżnia się spośród innych na rynku? Wedle zapewnień amerykańskiego producenta system robota oferuje prawdziwą rewolucję w zakresie samodzielnego poruszania się urządzenia po domu, a w dodatku jest prawie bezobsługowy, bo nawet sam pozbywa się zebranych zanieczyszczeń. Czy to faktycznie działa? Miałam okazję to sprawdzić podczas testu urządzenia. Sprawdziłam jego możliwości zarówno w mniejszym mieszkaniu, jak i w dużym, dwupiętrowym domu jednorodzinnym. Jesteście ciekawi rezultatów? To zaparzcie sobie dobrą kawę, usiądźcie wygodnie i… zapraszam do czytania!
Informacje techniczne – w skrócie
Tradycyjnie, zacznijmy od krótkiej informacji technicznej, aby poznać parametry naszego robota. Model j7+ dołączył do rodziny iRobotów całkiem niedawno – pod koniec 2021. Niemniej jednak od tamtego czasu zdążył już trochę namieszać na rynku AGD. Jaka jest jego specyfikacja techniczna?
• Wysokość: zaledwie 8,5 cm (mieści się pod wieloma meblami!),
• Średnica: 34 cm,
• Waga: 3,4 kg,
• Stacja ładująco-czyszcząca Clean Base do samodzielnego usuwania brudu
• Wymiary stacji Clean Base: 32 cm x 40 cm x 34 cm,
• Czas pracy: 75 min.,
• Czas ładowania: 180 min.,
• Funkcja wznawiania sprzątania po naładowaniu,
• Technologia wykrywania zabrudzeń DirtDetect
• Masa czujników: antykolizyjny, krawędzi, kurzu, odległości, odometr, optyczny (w tym optyczny kierunku ruchu i optyczny vSLAM-kamera), czujnik przeciw zaplątaniu się w kable, czujnik przeszkód, światła, uskoku podłoża, zabezpieczenia przy podnoszeniu;
• Zmywalny pojemnik na brud AeroForce;
• Filtry Aeroforce;
• Gumowe szczotki główne do wszystkich powierzchni(które można czyścić na mokro);
• W zestawie dodatkowy worek na zanieczyszczenia, filtr i szczotka boczna,
• Aplikacja mobilna do zdalnego sterowania robotem;
• Kompatybilność z asystentami głosowymi oraz technologią ImprintLink.
• Poziom hałasu: 68dB
Robota sprzątającego iRobot Roomba j7+ można obecnie kupić w następujących sklepach:
Innowacją modeli iRobot Roomba j7+, w stosunku do innych modeli na rynku, bez wątpienia jest stacja samoczyszcząca CleanBase. Należy podkreślić, że sam opisywany iRobot nazywa się „j7” i można go nabyć również w wersji „podstawowej” – bez stacji CleanBase. Plus przy nazwie modelu oznacza jego rozszerzoną i udoskonaloną wersję.
Elementami, które wyróżniają Robota j7+ są 3-stopniowy system sprzątania, uniwersalne gumowe szczotki oraz technologia, która z każdym sprzątaniem pomaga robotowi doskonalić swoje sprzątanie oraz omijać delikatne i niespodziewane przeszkody na drodze.
Pierwsze wrażenie
Pierwsze wrażenie, czyli opakowanie! W przypadku robota Roomba j7+ postawiono na dość nowoczesną koncepcję. Urządzenie wraz z akcesoriami zapakowane jest w kwadratowy, solidny karton. Zielone elementy nawiązują do koloru szczotek robota. Z opakowania możemy dowiedzieć się podstawowych informacji na temat sprzętu: jak wygląda, z jakich elementów się składa oraz jakie posiada ciekawe funkcje. Duży plus za informację w języku polskim i praktyczne uchwyty po bokach!
Miałam bardzo dobre wrażenia z dalszego etapu unboxingu. Wnętrze opakowania okazało się skrupulatnie przemyślane, a jednocześnie logiczne i mało skomplikowane. W dodatku na poszczególnych elementach zamieszczone są cyfry sugerujące kolejność rozpakowywania! Bywają urządzenia, które są tak skomplikowanie popakowane, że można się pogubić na starcie, a na samą myśl o konieczności ponownego spakowania sprzętu na czole pojawia się zimny pot Tu nic takiego nie ma miejsca! Można by rzecz – geniusz tkwi w prostocie. Wnętrze mało skomplikowane, nowoczesne, a jednocześnie robiące odpowiednio schludne wrażenie.
Elementy zestawu
W zestawie znajdziemy oczywiście iRobota Roomba j7, stację ładująco-czyszczącą Clean Base, 2 worki na brud, kabel zasilający, zapasowy filtr, zapasową szczotkę boczną, instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną. Nie jest to co prawda najbardziej rozbudowany zestaw na rynku, ale z drugiej strony całkiem się sprawdza. Dostajemy „na zapas” najważniejsze wymienne elementy robota, a względna prostota modelu (mimo jego nadzwyczajnych możliwości) pozwala na to, aby po prostu szybko zacząć z niego korzystać.
Najbardziej interesującym elementem była dla mnie oczywiście stacja Clean Base. Po raz pierwszy testowałam robota sprzątającego z funkcją samooczyszczenia i byłam ciekawa jak to się sprawdzi. Sama stacja, choć oczywiście zajmuje trochę więcej miejsca niż typowa stacja dokująca to posiada możliwie elegancką konstrukcję. Jej obsługa została również maksymalnie uproszczona: wystarczy postawić ją w odpowiednim miejscu (taki, aby robot swobodnie mógł do niej dojechać) i podłączyć do prądu.
Do komory stacji dotrzeć można poprzez podniesienie górnej pokrywy. Znajdziemy tam dwie rzeczy: zapasowy worek na zabrudzenia oraz komorę na aktualnie używany worek. Bardzo łatwo się go zakłada – wystarczy odpowiednio go wsunąć. A jak działa sama stacja? To jeszcze sobie dalej omówimy!
Czarny elegancik
Sam robot sprzątający również zrobił na mnie dobre wrażenie. Jego design budzi skojarzenia z produktami z tzw. „górnej półki”. Czarno-szara kolorystyka i swoisty minimalizm wzornictwa nadają urządzeniu pewnej elegancji. Widać też, że robot to produkt najwyższej jakości – solidny i trwały. Mocna jest również jego obudowa – nie trzeba się obawiać, że urządzenie uległoby zniszczeniu przez przypadkowe zderzenie z jakimś meblem lub przedmiotem.
Model j7 posiada wbudowaną kamerę, która bacznie bada nasze otoczenie w celach rozpoznawczych: dzięki niej robot lepiej wie gdzie jechać, jak się poruszać oraz potrafi w porę zauważyć niespodziewane niespodzianki na drodze (jak na przykład kable)!
Robota sprzątającego iRobot Roomba j7+ można obecnie kupić w następujących sklepach:
Rzut oka na podwozie
Jeśli spojrzymy na podwozie to zauważymy, że i tu producent zachował dokładność i estetykę. Pośród ciemnej obudowy wyraźnie wyróżniają się zielone elementy. Szczególną uwagę przyciągają szczotki robota – i to nie tylko ze względu na swój kolor! Roboty sprzątające Roomba wyróżniają dwie gumowe szczotki główne. Nie są one wykonane z włosia, tylko z profilowanej gumy. Jak się miało okazać, taki zabieg pozwala na zachowanie oczekiwanych walorów czyszczących przy jednoczesnej minimalizacji ryzyka, że cokolwiek się w szczotkę wkręci! I miałam tego realne porównanie. Podczas testów iRobot wjechał na mały i lekko postrzępiony z brzegów dywanik. Dla wszystkich robotów sprzątających był to koniec jazdy zwiastujący interwencję człowieka i wyciąganie ze szczotki długich zaplątanych nitek. W przypadku Roomby żadnej interwencji nie było! Co ważne podwozie, na którym osadzone są szczotki główne jest ruchome, dzięki czemu bez względu na to czy robot odkurza dywany czy podłogi twarde robi to równie gruntownie.
Poza samymi innowacyjnymi szczotkami na podwoziu modelu j7 znajdziemy także dwa kółka z solidnym bieżnikiem, szczotkę boczną oraz pojemnik na zanieczyszczenia. Jest on kompatybilny z systemem stacji Clean Base, ale oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby opróżnić go w tradycyjny sposób. Pojemnik bardzo łatwo się wyciąga, a jego ponowny montaż również jest bardzo intuicyjny. Dodatkowo pojemnik czyścić można z pomocą wody (należy jedynie zadbać o jego wyschnięcie przed kolejnym użyciem i uważać, aby nie zmoczyć filtra).
Podsumowując ogólne wrażenia – bardzo na plus!
Aplikacja mobilna
Roomba j7+, tak jak każdy nowoczesny i szanujący się robot sprzątający posiada dedykowaną aplikację mobilną „iRobot Home”. Przyznam, że wzbudza ona u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony zachwyciła mnie jej praktyczna prostota i łatwość obsługi. Uruchamianie aplikacji, parowanie robota z telefonem i łączenie z WiFi przebiegło niezwykle sprawnie – szybciej i łatwiej niż w jakimkolwiek z wcześniej testowanych modeli! Sama aplikacja jest również bardzo intuicyjna, czytelna i oferowana w języku polskim. A miłośnikom nowych technologii z pewnością spodoba się opcja wydawania robotowi sprzątającemu poleceń poprzez komendy głosowe.
Plusy, czyli co mi się w aplikacji podobało
Co jeszcze oferuje aplikacja? Oczywiście możliwość stworzenia wirtualnej mapy naszego mieszkania. Wystarczy wysłać robota po praz pierwszy na misję sprzątania i już zacznie zapamiętywać układ pomieszczeń. Dość sprawnie porusza się po drugim cyklu sprzątania i z każdym kolejnym „wypadem” swoją mapę jeszcze bardziej doskonali. I tu przy mapach przejść musimy do jednej bardzo dużej zalety, którą przyjęłam z ogromnym entuzjazmem. W aplikacji bardzo łatwo tworzyć można różne mapy. Można je odpowiednio nazwać, wyznaczyć na nich strefy (nazwać pomieszczenia lub wyznaczyć strefy bez dostępu) i z pomocą kilku kliknięć te mapy zmieniać. Aplikacja w tej sytuacji „nie zamula” i wystarczy kilka sekund by wczytać inną powierzchnię. Jako, że testowałam robota w mieszkaniu oraz w dużym, piętrowym domu to z funkcji tej często korzystałam.
Kolejnym niewątpliwym plusem aplikacji jest jej intuicyjna obsługa. Na ekranie smartfona widzimy kilka czytelnych przycisków i tak naprawdę od razu wiadomo co i jak. Z łatwością zweryfikujemy stan naładowania robota, wyślemy go do sprzątania całkowitego lub w konkretnie wyznaczonym obszarze lub też ustawimy harmonogram sprzątania. Aplikacja też na bieżąco wysyła do nas powiadomienia dotyczące pracy robota – na przykład wtedy, kiedy konieczne jest oczyszczenie szczotek głównych.
Aplikacja iRobota ma także jedną wyróżniającą funkcję kompatybilną konkretnie z modelem j7+. Robot posiada wbudowaną kamerę, która rejestruje „niespodziewane” przeszkody (np. zrzucone kable lub przedmioty zostawione na podłodze przez zwierzęta). Zarejestrowany obraz robot wysyła do aplikacji i pozwala właścicielowi zobaczyć, co się dzieje oraz stosownie zareagować.
Z praktycznego punktu widzenia mogę dodać, że w aplikacji wszystkie funkcje śmigały: nie wieszała się, nie wyłączała. Plusem jest również to, że jedno urządzenie podpiąć można pod dwóch użytkowników. Dzięki temu możliwość zdalnej obsługi robota nie ogranicza się wyłącznie do jednego z domowników.
Aplikacja mobilna – minusy
Co zatem wzbudziło pewne moje wątpliwości? Po pierwsze brakowało mi kilku funkcji, do których przyzwyczaiłam się już testując inne modele. Przede wszystkim brakowało mi możliwości zdalnego sterowania odkurzaczem. Czasami, w przypadku bardziej uporczywych zabrudzeń ta funkcja bywała przydatna. Zabrakło mi też oznakowania położenia robota na mapie podczas jego pracy. Wiem jednak, że wiele topowych marek robotów celowo rezygnuje z funkcji zdalnego sterowania mając w zamiarze optymalizację zautomatyzowanego procesu sprzątania. W tym kierunku z pewnością zmierza iRobot. Roomba wyposażona jest bowiem w system samodzielnego wykrywania brudu, dzięki czemu urządzenie automatycznie koncentruje pracę w najbardziej wymagającym obszarze.
Innym minusem była kwestia obsługi: aby zakończyć jedno zadanie robota (np. czyszczenie w łazience) i rozpocząć kolejne (np. wysłać go do sprzątania w kuchni) trzeba najpierw zadanie zakończyć i poczekać, aż robot wróci do stacji dokującej oraz opróżni zbiornik. Z jednej strony ma to oczywiście sens: robot w pełnej gotowości i z pustym zbiornikiem ruszy do nowego sprzątania, z drugiej całość zajmowała trochę więcej czasu niż bym tego oczekiwała. Ale może to po prostu moja czasami niecierpliwa natura dała o sobie znać 😉 Na pewno dobrym rozwiązaniem dla niecierpliwych jest po prostu ustawienie harmonogramu sprzątania (w ramach którego można wybrać kolejne pomieszczenia do sprzątnięcia). Dzięki temu można „zapomnieć” o sprzątaniu i utrzymywać systematyczny porządek w domu.
A teraz najważniejsze – czyli efekty odkurzania!
Przygotowywanie się do testów odkurzaczy bywa w pewnym sensie wymagające. Nie mają ze mną lekko i staram się dawać im trudne zadania. Dlatego przed pierwszym wypróbowaniem Roomby zagryzłam zęby i parę dni pozwoliłam podłodze żyć „własnym życiem”. No i o ile przed pierwszą misją modelu j7 podłoga wołała już o pomstę do nieba, o tyle po jej zakończeniu… aż miło było patrzeć!
Byłam ciekawa jak sprawdzą się gumowe szczotki i tak jak już wspomniałam wyżej – jest to nie byle jaki patent! Robot bardzo sprawnie wsysa nawet spore zabrudzenia czy to z podłóg twardych, czy z dywanów. I mowa tu zarówno o okruchach, jak i włosach czy zwierzęcej sierści. Do tego j7 oferuje takie bajery jak samodzielne wykrywanie dywanów (po najechaniu na dywan automatycznie zmienia się mechanizm pracy robota), jak i technologie DirtDetect – robot sam wykrywa najbardziej zabrudzone miejsca!
Czyszczenie – podłogi twarde
Roomba na podłogach twardych radzi sobie doskonale. Jej możliwości testowałam w naprawdę wymagający sposób: gęsto rozsypując uporczywe zabrudzenia, w tym drobniutką mąkę (coś, czego roboty bardzo nie lubią).
Na filmie widać przy okazji działanie technologii DirtDetect. Robot wykrył, że ma do czynienia z mocno zabrudzonym fragmentem podłogi i nie tylko zwolnił podczas przemierzania danego obszaru, ale także kilkukrotnie najeżdżał na dane miejsce, aby możliwie skutecznie wessać wszystkie zabrudzenia. W mojej opinii, jak na robota samojezdnego to sobie całkiem nieźle poradził!
Jak też możecie zauważyć na filmie – robot sam się nieco od mąki i kurzu ubrudził. To zjawisko, którego nie da się uniknąć w przypadku takich sprzętów. Ale muszę pochwalić materiał, z którego wykonana jest obudowa robota – brud się do niej nie przywiązuje! Wystarczyło szybkie przetarcie go zupełnie suchą szmatką, żeby Roomba wyglądała jak nowa.
Czyszczenie – wysłanie w konkretny obszar
Przetestowałam także jak skuteczne będzie wysłanie robota do oczyszczenia konkretnego obszaru (w tym – kuchni). Robot całkiem sprawnie ogarnął mały Armagedon, choć dla dokładnego wyczyszczenia podłogi musiał dany kawałek odwiedzić dwukrotnie. Podkreślę jednak, że miał w tym przypadku do czynienia z bałaganem raczej większym niż ten pojawiający się na co dzień.
Czyszczenie – dywany
Tak jak wspomniałam iRobot Roomba j7 dobrze radzi sobie podczas odkurzania dywanów. I to zarówno dywanów niskich, jak i tych grubych! W przypadku niskich dywanów urządzenie praktyczne nie ma problemów ani z poruszaniem się, ani z wsysaniem zabrudzeń. Sprawnie porusza się między podłogą a dywanem, pokonuje małe progi, samodzielnie rozpoznaje podłoże, na którym aktualnie się znajduje. No i muszę przyznać – ten mały skubaniec bywa naprawdę szybki!
Roombie nie można też odmówić skuteczności. Zabrudzenia z dywanów (piasek, okruchy, sierść) są dość dokładnie zbierane i „zbijane” przez siłę ssącą w pojemniku.
A jak j7 radzi sobie na naprawdę grubych dywanach? Czasami miewa naturalne problemy, aby na nie wjechać. Ale jak już to zrobi to… praktycznie nie ma żadnych trudności z poruszaniem się po grubych dywanach i sprzątaniem. O ile niektóre roboty na moim dywanie potrafiły się blokować przy manewrowaniu, o tyle Roomba cały obszar przejeżdżała płynnie.
Omijanie kabli
Jak już się z moich wywodów oraz informacji producenta mogliśmy dowiedzieć, model j7 oferuje innowacyjny system wykrywające niespodzianki na drodze! Cóż… obawa, że robot albo coś przewróci, zniszczy lub wkręci się w pozostawione przez przypadek kable towarzyszyła użytkownikom odkurzaczy samojezdnych od dawna. Na szczęście, mamy coraz nowsze technologie, które pozwalają zminimalizować wszelkie ryzyko.
Jak to działa w przypadku naszej Roomby? Po prostu działa. Kilkukrotnie pozostawiałam na dobrze już znanej przez robota trasie jakąś nieplanowaną przeszkodę – kabel, glinianą donicę z kwiatem lub zwierzęcą zabawkę. Robot naprawdę wyłapywał te elementy i skutecznie je omijał, a ja otrzymywałam powiadomienie na aplikacji.
A jak Roomba radzi sobie z przeszkodami podczas pierwszego odkurzania. Gdy „uczy się” to może czasami zderzyć się z jakimś meblem lub przedmiotem, ale robi to bardzo delikatnie. Powiedziałabym nawet – subtelnie, niczym muśnięcie. Także nawet podczas pierwszego użycia robota w nowym miejscu można być spokojnym i można pozwolić działać mu w pełni samodzielnie.
Progi, zakamarki i schody
Podczas testu zwróciłam uwagę na to jak robot radzi sobie z innymi „trudnościami” podczas poruszania się po naszym mieszkaniu. W końcu przypadkowo pozostawione przedmioty to nie wszystko!
Warto zwrócić uwagę na sam tor jazdy robota – Roomba potrafi przemierzać nasze podłogi kawałek po kawałku. Dzięki temu dokładnie czyści całą powierzchnię! I choć czasami schemat trasy robota może wydawać się chaotyczny, to nic bardziej mylnego – iRobot wie co robi i ma jeden konkretny cel: wyczyścić każdy kawałek, który może! Roomba potrafi jeździć przy granicy mebli lub przedmiotów, aby wyczyścić podłogę wszędzie tam, gdzie tylko da radę.
Trzeba też Roombie j7 oddać jedno – to bardzo dociekliwe urządzenie. Lubi dokładnie spenetrować nasze mieszkania i wjechać we wszystkie możliwe zakamarki. Cóż – dobra wiadomość jest taka, że przy okazji je gruntownie odkurza! A nawet bardzo dobra, bo chyba wszyscy wiemy, że w takich różnych kącikach, zakamarkach i innych podobnych przestrzeniach lubi gromadzić się kurz oraz inne zabrudzenia. Roomba służy pomocą!
Robot nie zawodzi także jeśli chodzi o czujniki uskoku. Można bez obaw puścić go wolno na piętrze – nie spadnie ze schodów. Poradzi sobie także z wieloma przestrzeniami pod meblami, takimi jak na przykład komody, kanapy, fotele, łóżka. Wystarczy tylko, że się pod nimi zmieści. A jako, że Roomba ma zaledwie 8,5 cm wysokości to zmieści się naprawdę pod wieloma meblami. W dodatku do spryciarz, jeśli chodzi o poruszanie się. Nawet jeśli wjazd lub wyjazd spod mebla jest wąski to robot ten wyjazd bez problemu znajdzie.
Sprzątanie pod meblami to coś, co szczególnie lubię w robotach sprzątających. Tutaj ich możliwości wykraczają poza tradycyjne odkurzacze. W końcu kto z nas lubi schylać się lub wręcz kłaść na podłodze, żeby wsunąć rurę gdzieś głęboko pod łóżku lub kanapę? Chyba nikt 😀 . A dobry robot sprzątający zrobi to za nas. Roomba z tym zadaniem radzi sobie naprawdę dobrze sprawnie poruszając się pod meblami. Podłogi pod łóżkami, fotelami, ławami i stolikami z Roombą będą już zawsze czyste.
Roomba nie ma także problemów z progami – a te przecież znajdują się w naszych domach. Małe progi, listwy podłogowe czy nawet (jak już wspominałam) grubsze dywany nie powstrzymają tego małego strażnika czystości.
Stacja samoczyszcząca
No to przyszła pora na recenzję największego bajeru tego odcinka! Jak już wspominałam, model j7+ wyróżnia się od samego modelu j7 obecnością bardziej zaawansowanej stacji dokującej Clean Base, wyposażonej w system samodzielnego czyszczenia. Jak to działa? Robot dokując, najeżdża na specjalną platformę posiadającą dopasowaną dyszę wysysającą zabrudzenia z pojemnika umieszczonego w robocie. Nieczystości trafiają do worka, a opróżniony robot gotowy jest do dalszej pracy bez konieczności ręcznego opróżniania pojemnika.
Taki mechanizm to bez wątpienia spora wygoda. Mogą go szczególnie odczuć posiadacze większych metraży. W dużym domu czasem trzeba kilkukrotnie opróżniać pojemnik z robota, aby ten mógł wysprzątać wszystkie pomieszczenia. Tutaj nie trzeba już tego robić! W przypadku zapełnienia, Roomba sama podjedzie do bazy, opróżni pojemnik i… wróci do pracy!
Tak, ten system bez wątpienia oceniam na plus! Zwłaszcza, że robot wjeżdża na specjalną platformę i ustawia się na niej jak należy, a następnie system czyszczący również załącza się samoistnie (oczywiście, można też zdalnie uruchomić proces przez aplikację mobilną). Tu mam też kolejną cenną uwagę: iRobot j7+ zawsze szybko i sprawnie trafia z powrotem do stacji dokującej. A jako, że mam pewne porównanie to mogę śmiało stwierdzić, że posiada jeden z lepszych systemów nawigujących na rynku!
Zastanawiacie się czy są jakieś minusy korzystania z bazy samoczyszczącej? Co, jeśli dysza się zatka? Oczywiście, jest możliwe, że tak się stanie. Dlatego producent przewidział możliwość prostego rozmontowania obudowy w celu oczyszczenia dyszy. Wystarczy odkręcić kilka śrubek i pchnąć dyszę palcem – z zadaniem poradzi sobie nawet technologiczny laik. A jak rozpoznać problem? Jeśli będziecie korzystać z aplikacji to powiadomienie pojawi się właśnie tam.
Co jeszcze wiąże się z korzystaniem z dobrodziejstw stacji samoczyszczącej? Pierwsza sprawa – zajmuje ona nieco więcej miejsca niż tradycyjna, mała stacja dokująca. Jednakże to może być problemem jedynie w małych mieszkaniach lub niewielkich pomieszczeniach Inna sprawa to pewne dodatkowe koszty, które baza generuje. Mowa tu o konieczności zakupu worków. Choć starczają na dość długo (ja podczas testu nie zużyłam w pełni nawet jednego, a robot sporo sprzątał) to są one jednorazowe i trzeba je regularnie dokupować. Zestaw 3 sztuk oryginalnych worków kosztuje ok 80-85 zł. Oczywiście bez worków robot też może działać, ale wtedy należy opróżniać go w tradycyjny sposób.
Światło – czy jest koniecznością?
Kamera robota iRoomba sama posiada lampkę– oświetla swoją drogę w celu lepszego rozpoznawania terenu. Sam producent zaleca jednak, aby robot pracował w dobrze oświetlonych pomieszczeniach. Wówczas jego działanie będzie optymalne. O ile podczas sprzątania za dnia nie będzie to stanowiło trudności, o tyle uruchamiając robota po zmroku teoretycznie powinniśmy pamiętać o zapaleniu świateł w sprzątanych pomieszczeniach.
Czy to jednak konieczne? Jak się sama przekonałam – Roomba radzi sobie nawet w pełnej ciemności i nawet wtedy bez problemu znajduję stacje dokującą. To w czym rzecz? Cóż, bez prawidłowego oświetlenia urządzenie może mieć trudności z rozpoznawaniem najbardziej zabrudzonych obszarów (technologia DirtDetect) oraz omijaniem niespodziewanych przeszkód – po prostu ich nie zauważy w ciemności.
Głośność
A jak wygląda sprawa z hałasem wydawanym przez nasze urządzenie? W mojej opinii iRobot Roomba j7 ani nie jest głośny… ani cichy. Dokonywane przeze mnie pomiary wskazują jednak, że poziom hałasu jest zgodnym z tym, który deklaruje producent (68 dB, w pewnej odległości od robota miernik pokazywał wartość 58-61 dB). Co to oznacza w praktyce? Prowadzenie rozmowy przy jeżdżącym odkurzaczu jest możliwe, ale trzeba będzie rozmawiać dosyć głośno. Podobnie, jeśli chcielibyśmy bezpośrednio przy pracującej Roombie oglądać telewizję lub słuchać radia. Robota słychać, ale z drugiej strony nie jest to aż tak duży hałas. Należy jednak pamiętać, że robot sprzątający przenosi się z pomieszczenia do pomieszczenia, więc emisja hałasu z drugiego pokoju może już być znacznie mniejsza.
Pamiętajmy, że konstruując robota producent wziął pod uwagę także obecność dzieci i zwierząt domowych w naszych domach. Hałas nie może być zbyt duży, gdyż mógłby się okazać dla nich uciążliwy. Warto jeszcze wspomnieć o jednej, przemyślanej przez producenta kwestii. Jeśli z pomocą aplikacji lub komend głosowych wysyłamy robota do konkretnego miejsca (np. do sypialni, która znajduje się na drugim końcu mieszkania) to robot załączy ssanie dopiero po przekroczeniu progu wybranego pomieszczenia. Wcześniej po prostu cicho sobie tam jedzie!
A co jeśli ktoś jest wyjątkowo wrażliwy na wszelkie zanieczyszczenie dźwiękiem? Z pomocą przychodzi aplikacja mobilna i harmonogram sprzątania – po prostu można wysyłać robota do pracy, gdy nie ma nas w domu.
Komunikacja i powiadomienia
Dość sprawnie działa komunikacja użytkownika z urządzeniem. Robot wydaje charakterystyczne dźwięki sygnalizujące początek lub koniec jego pracy (już po kilku dniach można się nauczyć je rozpoznawać), a w razie wystąpienia jakiegoś problemu wydaje głosowy komunikat w języku polskim. Jeśli zdarzenie nie pozwala robotowi na dalszą pracę to zatrzyma się on, a na górze jego obudowy zaświeci się czerwona lampka. Stosowny sygnał i powiadomienie zostanie także wysłany do aplikacji mobilnej.
Bateria i ładowanie
Jeśli chodzi o czas ładowania i wytrzymałość akumulatora to Roomba wypada całkiem nieźle na tle konkurencji. Czas do pełnego ładowania wynosi 180 minut, natomiast czas pracy, przy pełnej wydajności urządzenia to około 75 minut. W średnich, a nawet większych mieszkaniach jest to wartość zupełnie wystarczająca – prawdopodobnie nie doświadczymy rozładowania się robota przed posprzątaniem wszystkich naszych podłóg.
W dużym domu może już się tak zdarzyć, ale tutaj producent przewidział sprawne rozwiązania! Roomba sama wróci do stacji ładującej przed zupełnym wyładowaniem się baterii. Po doładowaniu robot powróci do pracy i dokończy sprzątanie!
Cena
Podstawowa cena modelu iRobot Roomba j7+ wynosi ok 4000 zł, choć można także trafić na atrakcyjne promocje. Czy to wysoka kwota? Może się wydawać, że wysoka jak na robota odkurzającego, z drugiej strony, jeśli weźmiemy pod lupę roboty sprzątające klasy premium (a do takiej z pewnością ten model trzeba zaliczać!) to wcale nie wypada to źle.
Musimy wziąć pod uwagę, że w cenie tej otrzymujemy solidny i trwały sprzęt, wyposażony w zaawansowane rozwiązania technologiczne, wytrzymałą baterię oraz zaawansowane akcesoria (stacja Clean Base). A biorąc pod uwagę, że moje pozytywne wrażenia z testu pokrywają się z wieloma pozytywnymi opiniami użytkowników w Internecie to można stwierdzić, że sprzęt wart jest swojej ceny.
Podsumowanie
Jakie jest moje podsumowanie testu? Czy iRobot Roomba j7+ to godny zaufania strażnik czystości w naszych domach? Bez wątpienia – TAK! Działanie Roomby doceni każdy, kto codziennie sprzątać nie lubi, a jednocześnie chce utrzymywać stały porządek. Robot sprzątający doskonale wykonuje zadanie utrzymywania czystości w naszym otoczeniu i jednocześnie właściwie do maksimum minimalizuje ilość czynności jaką musi wykonać sam człowiek. Wygoda i skuteczność to dwa słowa, które do modelu j7+ można by przypisać!
Jedyne czego mi brakowało w tym modelu to drugiej szczotki bocznej, choć robot i bez niej wykazywał się wysoką skutecznością sprzątania. Czasami jedynie po wyprawie Roomby w trudniej dostępnych zakamarkach i kątach zostawały resztki zabrudzeń, ale to charakterystyczne dla wszystkich robotów sprzątających – wynika to po prostu z ich konstrukcji i okrągłego kształtu. Dlatego tak istotny jest cały system sprzątania. Jeśli robot przemierza podłogę „kawałek po kawałku” oraz odpowiednio ustawia się do ścian i krawędzi (a do tego ma jeszcze funkcję automatycznego wykrywania brudu!) to czyszczenie jest bardzo skuteczne. Należy także pamiętać, że używanie robota sprzątającego nie zastąpi tradycyjnego sprzątania z „normalnym” odkurzaczem. Ten nadal od czasu do czasu będzie musiał pójść w ruch. iRobot Roomba może jednak sprawić, że częstotliwość stosowania tradycyjnego odkurzacza będzie jednak o wiele rzadsza. A my nadal będziemy mogli cieszyć się czystymi wnętrzami!
Roomba iRobot j7+ – ZALETY:
• Nowoczesny i elegancki design;
• Renomowany producent
• Nowoczesna stacja ładująco-czyszcząca;
• Prostota obsługi;
• Skuteczność sprzątania;
• Sprawna oraz intuicyjna aplikacja mobilna;
• Sprawna nawigacja robota;
• Możliwość sterowania głosem;
• Polski język obsługi;
• Wydajna bateria;
• Innowacyjny system sprzątania AeroForce
• Innowacyjny i działający system wykrywania przeszkód na drodze;
• Praktyczne technologia wykrywająca najbardziej zabrudzone miejsca (Dirt Detect)
Roomba iRobot j7+ – WADY:
• Stacja dokująca zajmuje więcej miejsca (problem wyłącznie dla bardzo małych pomieszczeń);
• Brak opcji sterowania zdalnego w aplikacji (co jest jednak moim subiektywnym odczuciem – miłośnicy automatyzacji urządzeń nie będą mieli na co narzekać ;
• Brak możliwości szybkiego przerwania jednej czynności robota i wysłania go do kolejnej;
Gdzie kupić robota sprzątającego iRobot Roomba j7+
Robot sprzatający iRobot Roomba j7+ dostępny jest w większości godnych zaufania sklepów ze sprzętem RTV i AGD takich jak MediaExpert.pl, Euro.com.pl czy MediaMarkt.pl.